Mam pytanie dotyczące mojego psa, który ma około trzech lat. Pochodzi ze schroniska. Okazało się, że jest dość mały na ulicy, więc pierwszy rok życia spędził w schronisku, sam, bez kontaktu z innymi psami. To jest pies kundel. Najbardziej podobny do sznaucerów, ale mniejszy, o wadze 21 kg. Na początku, to znaczy około roku, kiedy zabrałem go ze schronu, było bardzo nieśmiało. Bał się wszystkiego, uciekając przed ludźmi i psami. Stopniowo zaczęło się poprawiać. Wiem, że świadomie nie unikaliśmy psów, a przynajmniej uważam, że psy powinny zostawić je wolne, a w 99% przypadków oboje to rozwiązacie i nie ma problemu. Gorzej jest, jeśli jeden jest na smyczy, a drugi nie. To moje doświadczenie, to mój czwarty pies. Mieszkamy jednak na wsi i prawdą jest, że kontakt z psami nie był codzienny. Jakoś nie mogłem nawet zauważyć, jak to się stało, nagle zamiast bać się i uciekać przed innymi psami i ludźmi, zaczął zachowywać się agresywnie. Oznacza to, że kiedy widzi psa, biegnie do niego i natychmiast zaczyna warczeć i szczekać na niego. Podobnie u ludzi zdarza mi się, że jest fajnie (czas wolny i smycz) i jeden mija, a on wstaje zza nóg. Jeszcze nigdy nie gryzło nikogo - ani psa, ani człowieka. Możliwe jest również, że nie byłby w stanie. Nie chciałbym jednak dochodzić do etapu dowiadywania się… Wygląda na to, że tylko z powodu własnego strachu „prześladuje” innych. Resp. przynajmniej wyjaśniono mi to w centrum szkoleniowym, do którego pojechaliśmy w zeszłym roku. Wszystko to ma pochodzić z faktu, że nie przeszedł on małej socjalizacji. Był całkowicie odizolowany od możliwości identyfikacji innych psów. Niestety nawet pies szkoleniowy nam nie pomógł. Nauczył się wielu sprytnych rzeczy, a jeśli w zasięgu wzroku nie ma innego psa, pięknie słucha podłogi. Ale zmienia się, gdy pojawia się pies. Próbowałem to rozwiązać zeszłego lata, odwiedzając miasto z wieloma ludźmi i psami. Niestety przede wszystkim natknęliśmy się na fakt, że ludzie nie chcieli zostawić swojego psa na wolności. A kiedy węszyło na smyczach, więc po pewnym czasie odszedł drugi pies. Nadal uważam, że ważne jest, aby wspomnieć o kilku rzeczach. Mieszkam sam z psem, ale często (prawie codziennie) do nas w ciągu dnia i spotyka jego ojca, który jest z nim w ogrodzie - ogrodzie. On także zabiera go na spacery. Czasami siostra lub mama przychodzi ze swoimi psami - dobrze się dogadują. Więc jeśli przybywa nieznajomy, szczeka, warczy, ale potem się do tego przyzwyczaja. Jeśli chodzi o wychowanie, nie powiedziałbym, że go rozpieszczę. Przeciwnie, staram się być konsekwentny. Czego nie chcę, nie pozwalam mu (w przeciwieństwie do mojego ojca). Odkąd zabrałem go ze schroniska i mieszkam sam, bardzo mnie to pociągało. Za dużo Mam na przykład na myśli, że jeśli tam jesteśmy i mam kogoś, kto będzie go obserwował i po prostu zeskoczy, robi dużo kłopotów, zanim wrócę. Żałuje mnie, ale nie jest tak ważne jak agresja, którą wykazuje. W przeciwnym razie wprost zaatakowany przez psa był tylko raz. I szkolenie, kiedy właściciel psa rozluźnił się i rzucił na niego. Jego reakcja była taka, że nie mógł uciec, więc bronił się dość aktywnie. Niestety dla mnie chodzenie nie jest już przyjemnością, ale ogromnym stresem. Muszę stale obserwować, czy w pobliżu spaceruje inny pies lub ludzie. Jak pisałem, jeszcze nikomu nie gryzłem. Dziwi mnie, że chodzi do małych psów. I tak naprawdę robi to w taki sposób, że kiedy szczekanie i warczenie wygląda szaleńczo i sprawia wrażenie, że gdybym oderwał smycz, jest w stanie ugryźć psa. Są to więc tylko spekulacje, nie wiem, co on by właściwie zrobił, ale raczej (szczerze) nie chcę wiedzieć. Należy zauważyć, że zachowuje się w ten sam sposób, nawet jeśli mój ojciec idzie z nim. Osiągnąłem etap, w którym myślę, że socjalizacja już nie pomoże. Odwiedziłem naszego weterynarza i po konsultacji zaproponowano nam klasyczną kastrację. Uważam to jednak za ostatnie rozwiązanie. Lekarz przepisał Alavisa uspokajającego . Ale to wcale nie wpływa na psa. Nawet po potrojeniu dawki, ani kiedy ją przekroczyłem. Jest na to całkowicie odporna. Ponadto mówią, że jest podawany przed przewidywanym zdarzeniem stresowym. Ale chodzę z nim trzy razy dziennie, potrzebuję czegoś, co będzie miało na niego ciągły wpływ. Jakoś powiedziałbym, że musi się uspokoić… Czy mógłbyś polecić lek, który mógłby nam pomóc?
Odpowiedź:
To nie jest lekarstwo. Musisz nauczyć psa, jak się zachowywać, spotykając inne psy i ludzi. Nie będzie już przyjaźni z psami. Jest dorosły i nigdy nie nawiązał z nimi dobrych relacji. Jest także nieufny wobec ludzi. Szanuj to i nie zmuszaj go do nawiązania kontaktów. Naucz go jednak, że ilekroć musisz kogoś spotkać, najlepiej przyjść mu na nogę i zachować spokój. Musiałeś nauczyć się przyzywać nogę po drodze, więc po prostu napełnij ją gdzieś, aby była całkowicie niezawodna. Naucz go, aby nosił wygodny, wystarczająco przestronny kaganiec na spacerach, abyś był pewien, że nie może nikogo poważnie zranić. Ilekroć zobaczysz kogoś zbliżającego się, musisz wezwać psa - zanim on go zobaczy. Jeśli zachowasz go do swojej dyspozycji (tak powinno być, popracuj nad nim), nie musisz go wiązać. Jeśli nie przestrzega w wystarczającym stopniu polecenia, zastanów się nad tym, ale nadal nalegaj, aby stanąć obok stopy na luźnej smyczy, która jest skierowana na ciebie. Jeśli jest to dla niego zbyt trudne i do tej pory, trzymaj się z daleka od psów i ludzi, aby móc przestrzegać poleceń. Ścigając się z jakąś ulubioną suką bez kosza, możesz sobie pozwolić, ale wciąż uważaj, by nie zbliżyć się do innego psa. Jeśli pomimo wszelkich środków ostrożności zacznie wąchać dziwnego psa, odsuń się od niego o krok i wesoło go przywołaj i nagradzaj - zanim dojdzie do konfliktu. Jeśli dojdzie do konfliktu, wbiegnij w ciszy, złap go za tylne nogi, podnieś i wykrzyknij szybko, energicznie NIE! Zastanów się i weź to szybko, nie karaj, nie obwiniaj, staraj się uspokoić sytuację tak szybko, jak to możliwe. Gdy tylko będzie w stanie dostrzec twoje polecenia, daj mu SITLE, a kiedy usiądzie, wielka pochwała i nagroda za skupienie się na tobie i na tym, co ma dla ciebie zrobić, a nie na nikim innym. Chce być cały czas czujny, prowadzić wszystkie spacery, kontrolować wzrok, nie pozwalać mu postępować tak, jak uważa za stosowne, ale uczyć go, jak cię widzi po zobaczeniu psa, mężczyzny, rowerzysty, samochodu itp. opłaca się, zawsze doceniaj to z małymi gadżetami . Przekonasz się, że dzięki takiemu podejściu i starannemu wypełnianiu elementów posłuszeństwa przestanie być problemem. Spróbuj spojrzeć na moje inne odpowiedzi na ten temat, być może znajdziesz trochę inspiracji, na przykład: http://www.hanazertova.cz/proc-napada-psy
MVDr. Hana Žertová
Więcej odpowiedzi na różne pytania można znaleźć na stronie www.hanazertova.cz
Logując się wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych .