Uratować charta z Chin? Misja prawie niemożliwa!

lub Jak ludzki anioł zstąpił do chińskiego piekła i wydał z niego 3 chartów

Duża liczba miłośników zwierząt i bojowników o swoje prawa została dotknięta przez los psów w Chinach, przerażające warunki, w jakich są zmuszone do życia, oraz bardzo okrutną śmierć przed skończeniem na talerzu. Najważniejszym wydarzeniem jest chiński festiwal mięsa Yulin Dog, festiwal mięsa psów i kotów, który zabija tysiące psów i kotów ...

Z pewnością wielu z was bezradnie zasłaniało się oglądaniem okrutnych filmów z Chin, które pokazują tylko brutalność i bezduszność głównych aktorów. Kraje takie jak Irlandia, Anglia i Australia ostatnio aktywnie przyłączyły się do tych nieludzkich praktyk. Dużą rolę odgrywają kraje, w których wyścigi chartów biegają dla zysku i dla rozrywki ludzi, a nie dla zwierząt, jak ma to miejsce np. W Europie Środkowej. Wyścigi chartów są produkowane w takich krajach w tak ogromnej ilości, że po zakończeniu kariery wyścigowej wszyscy nie mają szans na znalezienie domu, nawet jeśli wszystkie inne kraje na świecie próbowały to zrobić. W Chinach wywiezione charty na ogół wracają na tor wyścigowy, aby ciągle zarabiać pieniądze. Najbardziej znanym i bardzo znanym jest stadion Canidrome w Makau. Po zakończeniu kariery wyścigowej na chińskim torze w większości przypadków jest jednym z chińskich przysmaków w menu. Często są cięte i leczone żywcem, zakopane żywcem w beczkach z wrzącą wodą.

Misja: chińska

I tutaj dochodzimy do konkretnej historii. I konkretnej osobie. Chociaż w tym przypadku słowo anioł jest na swoim miejscu. Anioł w ludzkim stroju. Lucka z Bratysławy kocha zwierzęta od dzieciństwa, a od około 10 lat jest aktywnym wolontariuszem w ratowaniu chartów z Irlandii i Hiszpanii i wytrwale broni praw tych zwierząt. We współpracy z różnymi towarzystwami, ale także indywidualnie, odwiedza azyle, schroniska i stacje ratownicze oraz pomaga finansowo, materialnie i osobiście. Jest właścicielem 6 uratowanych chartów, zapewnia tymczasową opiekę innym, którzy czekają na swoje domy, oraz uczęszcza i odwiedza osoby zainteresowane adopcją. Ani jej los chartów w Chinach nie uciekł, a jeden los chartów tak bardzo do niej przemówił, że postanowiła działać, a jeden lub dwa chartów z chińskiego piekła za darmo. Pomimo początkowych obaw o potencjalne komplikacje i ryzyko wysokich kosztów, ostatecznie bardziej niż uzasadnione, podjęła akcję ratunkową z niekończącą się energią i energią. Zgodziła się z angielską organizacją Candy Cane Rescue, która stara się uratować przynajmniej ułamek zrównoważonych chartów w Chinach, a następnie z potrzebującym chartem, który uratował chartów pod ich skrzydłami i znalazł nowe domy. I tak rozpoczęła się misja ratunkowa, która zyskała miano „chińskiego”. Z biegiem czasu zaangażowało się tak wiele osób - szczególnie finansowych - że Lucka zdecydowała się uratować chartów 3.

Pierwsze komplikacje

To niewiarygodne, co jeden człowiek może nosić na ramionach i jak nieograniczone może być oddanie i miłość zwierzęcia. Ponieważ to, co Lucy była zmuszona pokonać przez całą misję, zasługuje na szacunek i szacunek. Pierwsze komplikacje wystąpiły podczas przygotowań, które z powodu bardzo długiej kwarantanny i bardzo niechętnego podejścia strony chińskiej rozciągnęły się do 4 miesięcy. Wielkim ciosem było nieprzyznanie wizy przez chińską ambasadę na 3 dni przed planowanym wyjazdem do Chin. Loty, zakwaterowanie, wszystkie zarezerwowane. Ktoś już by się tu poddał. Ale nie Lucka. Lucka wyruszyła w podróż 27 lutego, kiedy została przewieziona z Bratysławy na lotnisko w Wiedniu, gdzie miała lecieć do Pekinu Air France. Ale nie zabrali jej na pokład. Po niekończących się rozmowach telefonicznych i poszukiwaniu alternatywy w końcu wsiadła do samolotu, którego celem nie był Hongkong, ale Pekin. Ponadto z postojem w Amsterdamie, więc zamiast pierwotnie planowanej 11-godzinnej podróży Łuck czeka 16 godzin spędzonych na samolotach i lotniskach. Czas płynął, a uratowane charty miały załadować samolot do Pekinu 3 marca czasu lokalnego. Kiedy Lucka w końcu znalazła się w Pekinie, po hotelu pojawiły się komplikacje. Krótko mówiąc, Chiny postanowiły jak najszybciej skomplikować misję. Zmęczony, wyczerpany, wreszcie przystosowany, daje ciału i umysłowi trochę odpoczynku. Jest piątek rano. Rano personel Lucce informuje, że dokumenty i dokumenty dla psów będą kosztować więcej niż pierwotnie ustalono, a koszty należy uiścić gotówką, oprócz chińskiego juana. Lucka musi rozwiązać problem wypłaty gotówki.

Rozruch i nieprzeczytany układ

Później następuje kolejny cios w postaci informacji, że jeden z trzech chartów wdał się w potyczkę z innym psem i musi go leczyć lekarz weterynarii. Zabranie innego psa zamiast niego nie jest możliwe, ponieważ wszystkie dokumenty i dokumenty są gotowe i wszystko musi idealnie pasować. W oczekiwaniu na raport od weterynarza pozostałe dwa psy już przygotowują się do podróży na lotnisko. I w tym momencie pojawia się kolejna wielka komplikacja. Podczas ostatniej kontroli w schronisku jeden z dwóch chartów nie załadował chipa. Niekończące się ładowanie z trzema czytnikami i… kartą sieciową. Lucka ze łzami na krawędzi, a my nie mamy wyboru, musimy się modlić, trzymać kciuki, prosić przeznaczenie o litość dla wszystkich czterech. Z niesamowitym strachem i strachem Lucka wyrusza na lotnisko i czeka na ostatni etap misji. Ze schronu w końcu zostaw 3 skrzynki z 3 małymi chartami. Jeden uszyty, ubrany w płaszcz, aby rana nie była widoczna, ponieważ tak, byłby to powód, aby nie wpuścić go na pokład. A drugi nie może załadować układu. I tak, nawet to może być przyczyną natychmiastowego odesłania psa. Ale teraz nie ma już odwrotu. Pozostaje tylko nadzieja. Nadzieja, że wszystkie anioły tam będą. Wszyscy czterej wchodzą na pokład samolotu. Ale jest postój w Amsterdamie, gdzie są bardzo surowe kontrole, a nadal istnieje ogromne ryzyko odesłania niektórych chartów z powrotem. Następuje 11-godzinny lot. Po wylądowaniu w Amsterdamie Lucka otrzymuje tylko krótką wiadomość, że psy są w porządku, są karmione i wyszły.

Dwa czy trzy?

Jest niedziela 9 wieczorem i Lucka martwi się załadunkiem bagażu w samolocie. Ale widzi tylko 2 skrzynki. Gdzie jest trzecia skrzynia? Tylko do załadowania? Czy załadowano go gdzie indziej, gdzie Lucy nie widzi? Czy jest problem i czy pies zostanie zwrócony?
Następnie dwie ostatnie godziny lotu do Wiednia. Dwie niekończące się godziny w nieświadomości i stresie: 3 marca 2019 23:55 Czas środkowoeuropejski i Lucka na lotnisku w Wiedniu obejmuje trzy niewinne, bezbronne, kruche i piękne charty. Prince, Reggie i Ray. Chińczyk dostanie jednego chartów za 40 euro, uwolnienie go od potu i krwi kosztuje kilka tysięcy euro.

Więcej historii i chartów do adopcji można znaleźć na stronie www.chrtivnouzi.cz lub www.facebook.com/chrtivnouzi/