Z psem nad morzem

Zbliża się lato i wielu z nas wybiera się z psem nad morze. Pytanie zaczyna być aktualne: „Co może tam złapać mój pies i jak go przed tym uchronić?”
Poważniejsze infekcje to robaczyca serca lub bicie serca i leiszmanioza. Z mniej poważnych ostatnio pojawiła się telazoza, czyli robaki oka.
Robaki serca
Dirofilaria immitis czyli sierść psa jest już stosunkowo dobrze znana wśród hodowców dzięki badaniom przesiewowym na pasożyty krwi, których jest integralną częścią, oraz dzięki niektórym ektopasożytom, które mają ją we wskazaniu. Larwy tych robaków przenoszone są przez komary z rodziny Culicidae, do której należą również komary żyjące w naszym kraju. Przy niewystarczającej profilaktyce możliwe jest, że ten odzwierzęcy robak (zoonoza może zarażać ludzi i powodować robaczycę płucną) osiedli się w naszych szerokościach geograficznych.
Infekcja może trwać i trwać, od całkowicie bezobjawowej, poprzez utratę wagi, osłabienie, duszność i przewlekły kaszel, aż po niewydolność serca. Zależy to od statusu immunologicznego zwierzęcia i liczby larw, które osiągną dorosłość i skolonizują naczynia płucne psa, lub. prawa część serca. Chociaż leczenie jest bardzo trudne, profilaktyka jest na szczęście stosunkowo prosta. Jego zasadą jest eliminacja larw krążących w krwiobiegu, zanim osiedlą się w naczyniach płucnych i dojrzeją. Ponieważ zajmuje to kilka miesięcy, jest sporo czasu na wczesną interwencję. Zaleca się podanie odpowiedniego preparatu nie później niż 30 dni po przybyciu na miejsce zdarzenia, następnie aplikację co 30 dni w trakcie pobytu i ostatnią dawkę podać nie później niż 30 dni po powrocie.
Środki przeciwpasożytnicze o tak zwanym działaniu larwobójczym to makrocykliczne laktony (iwermektyna, moksydektyna, selamektyna i oksym milbemycyny). W celu podwojenia ochrony zaleca się stosowanie dodatkowych środków odstraszających komary. Badanie krwi pod kątem robaków sercowych zaleca się raz w roku, przed zastosowaniem odpowiedniego środka przeciwpasożytniczego.
Zniszczenie
Leiszmanioza, po czesku trafnie zwana zniszczeniem, to choroba wywoływana przez pierwotniaki. Ich transmisję zapewniają komary z rodzaju Phlebotomus (flebotomie), które na szczęście nie występują w naszym kraju. Znajdziemy je w krajach śródziemnomorskich, południowej Francji i na Bałkanach. Podobnie jak w przypadku robaczycy serca, objawy choroby są bardzo szerokie, od bezobjawowej infekcji przez problemy ze skórą, trawieniem, oczami, naczyniami i stawami po śmiertelną niewydolność nerek. Pierwszym objawem, często niedocenianym, jest zmiana skórna w miejscu ukąszenia komara. Może to być jeden lub więcej pryszczy lub ran, które znikają samoistnie.
Najczęstsze lokalizacje to małżowiny uszne, nos i brzuch. Profilaktyka jak w przypadku robaczycy serca nie istnieje, jedyną opcją jest zapobieganie inwazji komarów, czyli stosowanie repelentów z syntetycznymi pyretroidami (permetryna, deltametryna) w postaci pipet lub obroży. I nie zapomnij zabezpieczyć się przed upuszczaniem krwi, ponieważ leiszmanioza dotyka również ludzi.
Robak orientalny
Thelasiasis to choroba, która pojawiła się w Europie stosunkowo niedawno. Jego nazwa „Oriental Robak” odnosi się do pierwotnych siedlisk Azji Wschodniej i byłego Związku Radzieckiego. Od końca XX wieku zaczął rozprzestrzeniać się w całej Europie. Został schwytany w krajach południowej Europy, ale także w Niemczech, Belgii, Austrii i Słowacji. W naszym kraju odnotowano już dwa przypadki tzw. autochtoniczne (tj. oryginalne, nie importowane). Żywicielem pośrednim jest kilkumilimetrowa muszka owocowa Amiota (Phortica) variegata.
Zarówno osobniki dorosłe, jak i larwy żywią się łzami i wydzielinami z oczu różnych gatunków zwierząt, w tym ludzi. Znajdujemy je pod powiekami, w tym trzecim, oraz w worku spojówkowym. Podrażnienie oka prowadzi do zapalenia spojówek, któremu towarzyszy zwiększone łzawienie i ropne wydzielanie. Później może wystąpić obrzęk i stan zapalny rogówki, co może skutkować owrzodzeniem rogówki. Zabieg polega na usunięciu robaków w znieczuleniu miejscowym i zastosowaniu w/w preparatów larwobójczych.
Jeśli więc wybierasz się w tym czasie nad morze z psem, powinieneś uważać nie tylko na „indyjską odmianę.” Nawet czworonożny pupil może przywieźć nieprzyjemną pamiątkę z miłej wyprawy na słońce i wodę.
Tekst: MVDr. Hana Prausová, LABVET BLOG, www.labvet.cz/blog/
Zdjęcie: Pixabay