Losy ludzi i kotów są czasem nieprzewidywalne.
Po prostu być we właściwym miejscu we właściwym czasie.
Lub po prostu mieć uchwyt.
Lub - ale kto wie, która ręka rzeczywiście ciągnie kruche wątki losu.
Niestety, Salma z gaju nie jest kotem z Hollywood, a tym bardziej kotem. Salma miała być kotem na zawsze. Nawet dwa razy w ciągu jednego dnia.
Po raz pierwszy niczego nie podejrzewający turysta znalazł krwawe bezwładne ciało podczas swoich wędrówek. Owłosione coś przypominającego kota, bardzo brudne i wychudzone. Kępka przyklejonych brudnych włosów. Ale to stworzenie wciąż oddychało, więc turysta zmienił trasę i zamiast iść do lasu udał się „autmo” do najbliższego schronienia. Tutaj wystarczyło jedno spojrzenie, aby wydać osąd. Tego biednego zwierzęcia nie można zaakceptować, nie ma szans na wyleczenie, to koniec. Nawet jeśli cudem przeżyła kota, pozostaje on nieodwracalnie dotknięty, a co z nią? Bez próby, bez nadziei.
Ale turysta nie poddał się, za co dziękuje.
Właśnie tego spróbował. Więc spotkaliśmy Salmę z gaju.
Oprócz krwawej rany na głowie, uchu do strzępów, z których ropa pochodziła luźno, pojawiło się pozorne zapalenie dziąseł, wiotki ogon z opuchniętym wybrzuszeniem, również pełnym ropy. Lekki szkielet amortyzacji.
Ale z tych cholernych konglomeratów dwoje okrągłych oczu patrzyło i błagało.
Te oczy nie były ani na wpół zamknięte, ani apatyczne. Śledzili tę historię żywo.
Te oczy były tak dziwne, że nie mogli się oprzeć. Kot w bólu, chudy, krwawy, zarżnięty, błagający o pomoc.
Ponieważ sytuacja wymagała natychmiastowego działania i natychmiastowej pomocy Salmy, wypróbowaliśmy najbliższego weterynarza.
I tutaj Salma została odpisana po raz drugi.
Weterynarz - „rzemieślniczka” spojrzała na nią krótko, bezstronnie stwierdzając, że masażyści złożyli jaja w uchu i nie ma już odwrotu.
Koniec dwudziestki. A jeśli chcemy spróbować w innym miejscu, spróbujmy, ale to jasne. Rzeczywiście, my też - zdecydowanie unikniemy tego weterynarza. Dwadzieścia gotowych.
Ale te oczy patrzyły i czekały.
Tak to trwało.
Następnie odbyła się tygodniowa walka, niezbędna operacja, codzienne zastrzyki i leki wspomagające. Ponieważ Salma była z powodu jej stanu przez długi czas bez jedzenia, objawiła się w wątrobie, nieleczone zapalenie również miało ciężki okres, żółty był już nie tylko biały, ale także skórą. Przez kilka dni wyglądało to jak „dwadzieścia zrobione”. Odważę się nawet powiedzieć, że interweniowaliśmy w losie chwili, kiedy była już „w drodze gdzie indziej”, a fakt, że nie wybraliśmy litościwego zawieszenia, świadczy o naszym szaleństwie. Jej całkowicie wyczerpany organizm nie musiał znosić leczenia, nasze wysiłki mogły być daremne, widok tej nędznej istoty nie dawał wiele nadziei.
Ale poddaj się, gdy patrzą na ciebie dwoje nadziei.
Powoduje cierpienie Salmy? Dawni znajomi „szukają człowieka dla wszelkiego zła”.
Rana na głowie i podarte ucho, a następnie stan zapalny zostały spowodowane przez strzał, po prostu strzał. Inni jakoś dołączyli.
Bez natychmiastowej pomocy nie byłaby w stanie tego zrobić, zresztą miała szczęście, że strzał nie trafił prosto w głowę.
Czy to był zamiar, czy zbieg okoliczności, kto wie?
Jeśli biedny człowiek leczy umysły strzelając do żywych celów, można tylko zgadywać. Niestety, po całym doświadczeniu zbiegów okoliczności, nie wierzymy zbyt wiele, szczególnie gdy jeden kot zostaje trafiony strzałem w dwa miejsca (głowa, ogon). W końcu zbłąkane koty, to „szkodliwe”. I że strzał „szkodliwy” umiera z bólu gdzieś w lesie, kogo to obchodzi?
Ale Salma z gaju nadal walczy. Leki i dieta nie pozbędą się go natychmiast, jej ucho pozostanie zdeformowane, a także część ogona, ale może żyć.
Bo żyć - to jest to.
Zwłaszcza, gdy pytają o to kocie oczy.
Te oczy, które widziały strzelającą rękę.
Zdjęcia są nieco szorstkie, ponieważ (niestety) prawdziwe.
Kto chce zobaczyć konsekwencje gier ludzkich z bronią palną,
można to zrobić tutaj http://www.felinogrey.estranky.cz/fotoalbum/nezarazene/salma-z-hajku
Ale Salma robi postępy.
Może nawet wypchnąć głowę ze skrzynki i zbadać zawartość miski. I zastanawiam się, zaczyna się komunikować.
Taki drobny drobiazg, można powiedzieć.
Kot wychodzi z klatki i je. Cóż, to wszystko.
Ale widzimy to inaczej.
Tym razem zło spowodowane przez człowieka nie zwyciężyło, a te kocie oczy miały szansę. Bo żeby mieć szansę - o to tu chodzi.
Wiemy, która jest godzina i że każdy ma swoje rzeczy do roboty z mnóstwem rzeczy.
Jednak - dopóki istnieje nadzieja, droga jest kontynuowana.
Może ktoś w Twojej okolicy ma po prostu urodziny lub wakacje, a prezent jest odpowiedni ...
Możesz również przyczynić się do numeru konta 1002015761/2700, zmienny. Symbol 72562
Dziękuję
W przypadku FELIX GREY, wolontariuszka Majka Sramkova
Logując się wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych .