Barn Kocięta

„Życie fotografa jest trudne” - westchnąłem przed moją przyjaciółką Jirką. „Co?” Rozpromienił się w oczekiwaniu na niektóre z moich problemów. „Ale kobieta chce, żebym strzelał do kociąt, najlepiej w ruchu”.

„To dla ciebie żaden problem.” „Nie, muszę tylko zdobyć kogoś z kociętami. Masz kota od zeszłego roku, on nie planuje rodziny? „Ale robię zdjęcie, nie martw się, wyrywam ich z ukrycia.” „Cóż, jak myślisz,” Jirka zaśmiała się na myśl o uderzeniu w moją porażkę. „Przyjdź jutro rano, karmimy ich, ale potwory czekają w ukryciu, aż wyjdziemy. Próbowaliśmy już wyjść, a potem wrócić nieoczekiwanie, ale zawsze udaje im się uciec i ukryć. ”

Następnego ranka Jirka i jego rodzina uzbrojeni w miskę mięsa i aparat fotograficzny udali się do stodoły. Przywitała nas tylko kocica mama Manicka. „Widzisz, mówiłem ci - powiedziała Jirka. „Nie spiesz się, właśnie przybyliśmy” Nie straciłem optymizmu. Usiadłem na drewnianym pudełku i zacząłem „miau”. Niedługo potem pierwszy ciekawy nos wyjrzał ze szczeliny, a potem drugi. Kocięta zaśmiały się i pokazały nam mały program.
Moja matka Mánička dołączyła. Zrobiłem zdjęcia szóstego. Jirka narzekała. „Nic, kiedy próbowałem. Przyjdź i wyjdź. To nieprawda. Żona Jirki, Hanka, nie mogła nadążyć ze śmiechem, a także dzieci. „Musisz to wiedzieć” - powiedziałem z zadowoleniem. To podniosło Jirkę. „Więc jeśli jesteś tak nie do odparcia dla kotów, na pewno poślubisz jednego kociaka”. „Och, czekaj, chciałem zdjęcia, a nie kotka.” „Możesz nadal robić zdjęcia alleluja w domu,” poradził mi szybko. „Więc weź Ondro,” powiedziała Hanka. „Wiem, że będzie z tobą w dobrych rękach.” Podobał mi się kotek, ale nie chciałem ryzykować bez konsultacji z żoną, więc zadzwoniłem do niej. „Cześć Katka, zrobiłem wiele pięknych zdjęć, a Jirka chce zmusić jednego kociaka. Co sądzisz? ”„ Jeśli ci się podoba, a to chłopiec, jestem za. ”„ Czy to chłopiec? ”Zapytałam Jirkę. Jirka obejrzała kotka i kiwnęła głową.

Kot Matýsek był szczęśliwy dla całej rodziny do następnej wiosny. Ale potem ... zadzwoniłem do Jirki. „Jirka, ten chłopiec ma od ciebie kociaka, więc wybierz albo przyniosę ci go, albo wyślemy mu alimenty”.

Tekst: Lenka Novotna

Zdjęcie: Jindřich Pachta