10.10.10 Życie z kotem

Historia dotkniętego kota Agatki ze Slany

Ten artykuł jest tłumaczony przez Google Translator. Pracujemy nad jego ręcznym tłumaczeniem. Dziękujemy za wyrozumiałość.

Powoli zaczęło się lato 2010, pisząc pod koniec maja, a wszystko wskazywało, że nadchodzi słoneczny i piękny weekendowy dzień…

W sobotę rano, 22 maja, przyszła SMS-a od panny Anički ze Slaný, z którą od dawna jesteśmy w kontakcie i staramy się pomóc miejscowym kotom. Anicka poinformowała, że pod schodami bloku mieszkalnego mają trzy małe, około miesięczne kocięta, które zaczynają wybiegać spod schodów, więc zdarzył się wypadek w postaci samochodów, psów, ale także dzieci. Mój mąż Michał jechał do weterynarii do Slany jak co weekend, więc zgodził się z Anną na przybycie na miejsce. Wrócił do domu z prezentem trzech pięknych kociąt. Tylko matka kota nie była w stanie złapać tego czasu. W tym momencie zastanawialiśmy się, jak piękne są kocięta, choć zwykłe kolory, a jednocześnie piękne. Nazwaliśmy kocięta i sfotografowaliśmy je w przyszłej ofercie. Czarne kotki nosiły imię Amalka i Agatka, kotka w srebrnym kolorze - Akimek.

Miesiąc maj zamienił się w czerwiec i nadszedł dzień, w którym zauważyliśmy, że Agata nie była najlepsza. Zauważyliśmy słabą wirusozę i anoreksję. Tego dnia zabrałem ją do pracy i rano na pewno zatrzymałem się u weterynarza, gdzie dostałem lekarstwo dla malucha. W pracy Agata leżała w łóżku i patrzyła. Przeszedł obok kolega i powiedział: „kurwa, to paskudny czarny kot”. W tym momencie myślę o muczącym zwierzęciu i zastanawiam się, jak dorosły może myśleć w ten sposób. Kontynuujmy, nawet te są wśród nas. Mała Agatka normalnie wyzdrowiała z wirusozy i wszystko wydawało się być w najlepszym porządku.

Czas mijał, mieliśmy do czynienia zarówno z przykrymi, jak i radosnymi chwilami, ale nastąpił zupełnie nieoczekiwany zwrot akcji. Zauważyliśmy, że w tym czasie bardzo żywa Agatka zaczęła się opóźniać, więc poszliśmy z nią do weterynarza, gdzie była leczona. Wszystko wskazywało, że spadła gdzieś ze swojej działalności i uderzyła się w stopę. Ale stan się nie poprawił, następnego dnia było wyraźnie gorzej, a następnego dnia po prostu leżał nieruchomo. Agatka zabraliśmy i zostawiliśmy u weterynarza, gdzie czekała na szczegółowe badanie. Kiedy przyjechaliśmy po malucha, lekarz miał dziwny wyraz twarzy i powiedział: „Niestety twój kot ma problemy neurologiczne, zaburzenia funkcji mózgu, a jej przyszłość jest niejasna i niepewna”. Mój mąż i ja staliśmy tępo, wpatrując się w siebie, ze łzami w oczach, szalonym zmieszaniem w głowach i mnóstwem znaków zapytania. Po konsultacji z lekarzem nie pozostało nic innego, jak poradzić sobie z problemem i zacząć stosować małe leki i dużo witamin w celu wzmocnienia funkcji mózgu. Mamy do czynienia z Agatą dotkniętą milion razy, szukaliśmy przyczyny, konsultowaliśmy się z weterynarzami, wezwanymi ze wszystkich stron, ale nie odkryliśmy ani nie wynaleźliśmy niczego rewolucyjnego. Jedynym innym badaniem, które można rozważyć, było obrazowanie rezonansem magnetycznym, na które niestety nie mieliśmy funduszy, a które ponadto nie rozwiązałyby niepełnosprawności Agaty, wskazywałyby jedynie na możliwe skupienie problemu.

Nigdy nie spotkaliśmy się z małą Agatą. W domu dosłownie mieliśmy pasztecika, jedynym znakiem jego istnienia było poruszenie zmrużonymi oczami, w przeciwnym razie prawie nie było reakcji. Agata była czarną kupą nieszczęścia, której oczy miały ukośny, boleśnie wykrzywiony wyraz. Nie widziała innych kotów, nic nie widziała, tak jak my poruszaliśmy rękami przed jej zakrytymi oczami, więc zareagowała spojrzeniem, ale znowu z wielkim opóźnieniem, jakby mózg przetwarzał zarejestrowane informacje i transmitował je z wielkim czasem. Wyczuwała tylko zapach. Aromat esencji, aromat jedzenia, po prostu aromat we wszystkich jego postaciach.

Wraz z upływem czasu i sumiennym podawaniem witamin zdrowie maleńkiej Agatki stopniowo się zmieniało, można też powiedzieć, że znacznie się poprawiła. To już nie był czarny placek z oczami biegającymi wokół, ale wręcz przeciwnie, stał się kotem, któremu udało się dokonać ogromnych postępów psychicznych i fizycznych. Niestety, jak dotąd huśtamy się w nieznanym obszarze ... Agatka chodzi (choć umiejętności motoryczne są słabe), ale pozostaje w tyle w rozwoju i działa jak osoby niepełnosprawne umysłowo, ale zachowuje się ponownie jak kot z niepełnosprawnością fizyczną. Choć trudno powiedzieć, ponieważ Agatka wydaje się w pełni komunikować, wyczuwa wszystko emocjonalnie, ale jej ciało zwalnia i zwalnia. Czasami tylne łapy przewyższają przednie. Ponadto, gdy podaje się mleko kota, Agatka jest w stanie utopić całą głowę pod powierzchnią, aby się do niego dostać. Z trudem zgina stawy na nogach i nie może ciągnąć pazurów. Wydaje się, że ma zawsze rozstawione łapy, a jej skrzeczenie jest najbardziej podobne do koloru osoby głuchoniemej, która chce mówić, ale ponieważ nie słyszą, a cechy te są tłumione, nie wyjdą z tego słowa, ale w pewnym sensie „dźwięk”. możesz sobie wyobrazić, co dokładnie mam na myśli. Kiedy wracamy do świata zwierząt do małej Agathy, jej miauczenie jest stonowane i jak do końca niedokończone.

Niezwykle interesujące jest to, że od dzieciństwa udało się i nadal może iść do toalety dla kota. A co z faktem, że czasami wpada w zachwyt, ponieważ jest przeważony… A co z koniecznością od czasu do czasu wytarcia lub umycia Agatki po takim upadku? Taka sytuacja zdarzyła się kilka razy i na pewno ją zobaczymy, ale nie jest to tak częste, że konieczne jest dalsze rozwiązanie tego problemu. W ciągu czterech miesięcy oczyściliśmy Agatka około dwa razy. O wiele bardziej interesujące jest to, że chociaż znajdowało się ono w początkowej fazie czarnych patci, ale kocie toalety zawsze udało się czołgać.

To, co działo się w jej móżdżku na wczesnym etapie, kiedy leżała, kręciła się, nie mogła wstać i nie mogła na nic zareagować… Kto wie… Leżała i patrzyła w nieznane. Z czasem zaczęła trochę reagować na nas, ludzi, reprezentujących dla niej centrum wszechświata w trudnych czasach. Jej oczy często śmiały się z nas, wszystkie sugerowały, że robiła coś takiego w swojej głowie: „Jestem piękna, jestem ciepła i patrzę, nie wiem, co się ze mną dzieje, ale cieszę się, należę do mojego małego mężczyzny, często z nim śpię w małym łóżku lub leżę pod kołdrą. Wszystko kołysze się i faluje, odpoczywa, kłamie i doświadcza spokoju ducha, jestem zrównoważony ”. Tak wyobrażała sobie Agatha, gdy jej oczy jarzyły się i patrzyły na nas.

Kocięta, które dorastały w grupie z dotkniętą Agathą, wydają się czuć jej upośledzenie i dlatego była dla niej bardzo tolerancyjna. Z czasem jednak te kocięta poszły do swoich nowych domów, a więc bardzo krucha Agatka pozostała w pokoju dla kociąt. Do niej dołączyła kolejna rodzina kotów, tym razem kotka Lentilka z dziesięcioma (i adopcyjnymi) kociętami. Chociaż różnica wieku między Agatką a dziećmi nie była najmniejsza, ich siła była zrównoważona. Nawet kot dotknięty chorobą Lentilka zabrał chorego kota, który zaczął się nią opiekować i nadal pielęgnować Agatkę. Sześciomiesięczna Agatka nic z sześciotygodniowym kotem Babunką.

Mała dziewczynka Agátka lubiła także małą dziewczynkę - Valinkę Bídovą z Kladna, która regularnie przyjeżdża do nas ze swoją siostrą Kristýną i miłą matką. Dotknięta Agatka otrzymała już wiele zabawek, chmielu, przekąsek, ale głównie dzięki dziewczynom z Kladna tak bardzo potrzebna była miłość, uwaga i pieszczota.

A jak się obecnie miewa Agatka? Tak, wciąż jest niezręczna, jej zdolności motoryczne są słabe, ale postrzega, może dawać miłość, może także bić, krzywić się, podskakiwać i skakać. Często jest tak wściekła, że nie jesteśmy zaskoczeni. Może rozśmieszyć nas swoimi karkołomnymi akrobatycznymi akrobacjami w postaci pętli, skoków i soli. Razem dobrze się bawimy. Wszystko to jest dla nas satysfakcją z powodu złych uczuć i doświadczeń, z powodu całej tej nieszczęsnej drogi, przez którą musiała „przejść”.

Jest napisany na początku października, nadchodzi jesienny rząd. Zaledwie kilka dni temu zauważyliśmy, że Agatha pociąga za nią pazury i palce. Zauważyłem wizytę, przypadkowo panna Anna ze Slany, która kiedyś opowiedziała nam o kociętach pod schodami bloku, więc Agatka też do nas dotarła. Rozwój Agatki jest wciąż przed nami. Na szczęście koty nie dostrzegają swoich upośledzeń, więc żyją pełnią życia i cieszą się pełnią życia.

A ty co myślisz Czy Agátka ma również prawo do swojej nowej rodziny? Wierzymy, że tak. Wierzymy, że prędzej czy później znajdzie swój nowy wspaniały dom, kochających właścicieli, którzy będą dbać o nią z miłością jak własne dziecko. W końcu każdy ma prawo do pełnego życia, bez względu na to, czy jest niepełnosprawny, chory, stary, młody czy zdrowy. Kto ma prawo osądzać innych i dokonywać rozróżnień? W końcu nikt nie jest doskonały i wolny od błędów i nie tylko z tego powodu zasługuje na pełne życie, jak nasza mała niepełnosprawna Agatka.

Tutaj możesz zobaczyć galerię zdjęć kota Agatki: http://srdcemprokocky.rajce.idnes.cz/Agatka/

Dla „sercowych kotów”
Kristýna Kacálková
www.kocky-utulek.cz , www.srdcemprokocky.cz