Mięsak Lollipop i po szczepieniu

Wciąż nie byliśmy w stanie wyzdrowieć i pożegnać się z kotami, które opuściły nas w tych smutnych dniach, i znów zaskoczyło nas kolejne rozstanie. Tym razem ze swoją ukochaną Lizie, która zmarła na poważną chorobę.

Historia Lollipops została połączona ze specjalnym urokiem. Kot przyjechał z Pilzna, gdzie prowizorycznie mieszkała w ogrodzie dobrej damy. Ale znalazła się w trudnej sytuacji życiowej i była tak zagrożona, że pozostanie na zewnątrz, ale tym razem wróci na ulicę. Słowo dało słowo i Lizinka poszła do Vrbičany.

Przez schronisko spaceruje wiele kotów, a każdy z nich ma świetną historię. Każdy kot postrzegamy jako oryginał z wieloma niewiarygodnymi szczegółami. To samo dotyczyło Lízinki, którą otrzymaliśmy we wrześniu 2012 r. Do schroniska dla serca. Tego samego pamiętnego dnia odkryliśmy przez przypadek, że Lizzy miała ciało pod łapą. Był w bardzo nietypowym miejscu. O dziwo, znaleźliśmy go w dniu przybycia Lizzy do schroniska. To było tak, jakby ostrzeżenie o prawdopodobnym bliskim (a jak dotąd) zakończeniu przyszło na czas. W końcu Lizzy udało się żyć z tak agresywnym nowotworem przez kilka długich miesięcy.

Wszystko najpierw wskazywało na to, że jest to rak piersi. Było to tym bardziej zaskakujące, gdy wyniki histologii pokazały mięsaka po szczepieniu. Dzieje się tak u niewielkiego odsetka osób ze względu na szczepienie, a jeśli guzek nie zostanie wykryty w odpowiednim czasie, w większości przypadków los kota jest przesądzony w krótkim czasie. Lollipop miał jednak guz w nietypowym miejscu po szczepieniu. Jednak guz był tak podstawowy i złośliwy, że nic na to nie można poradzić. Podczas każdej operacji większość tkanki była usuwana z guzem, ale przegraliśmy walkę z chorobą nowotworową.

Pamiętam dzień pierwszej operacji, jak gdyby był wczoraj. Wiem dokładnie, gdzie zatrzymałem się i sprawdziłem kilka razy z Lizie w drodze do domu z weterynarza. Jeden przy drodze, drugi na stacji benzynowej. To smutne ... Pamiętam, że Lizzy nie piła kieszeni , ale tylko granulki , bo byliśmy zaskoczeni ... Pamiętam, gdzie leżała i odpoczywała w schronisku. Pamiętam wyjątkowo dużą wiklinową kukułkę, którą Lizzy przyniosła do schronienia ze swojego oryginalnego domu.

Z każdym kotem mamy silną więź, wspomnienia zabawne i pełne łez. Lollipop był niezwykle miłym, tolerancyjnym, przyjaznym i życzliwym kotem. Zawsze uważaliśmy, że szkoda jej poważnej choroby. Nie mogliśmy zaoferować jej do umieszczenia, ponieważ wiedzieliśmy, że jej zdrowie wcale nie jest dobre. Myślę, że wielu właścicieli byłoby zadowolonych z tak miłego kota, ale niestety ... Lizinka była pierwszą, która odwiedziła nas i pokój Maxika przywitał (oczywiście wraz z maksymalnym Maxikiem). Lollipop był bardzo komunikatywnym i towarzyskim, złotym i przyjaznym kotem.


Nigdy nie zapomnę jej sposobu komunikowania się, kiedy wezwała do uwagi. Nigdy nie zapomnę jej pięknych i dziwnych opalizujących dwukolorowych zielono-żółtych oczu pełnych dobroci i miłości. Nigdy nie zapomnę spokojnego, marzycielskiego spojrzenia, które mogła godzinami patrzeć przez okno. Nigdy nie zapomnę jej pięknego koloru pręgowanego futra z czerwonym odcieniem. Wszystko to, ale podkreślone, wyraźnie uschnięte, uschnięte włosy poważnie chorych zwierząt.


Po trzeciej i ostatniej operacji postanowiliśmy nie dopuścić do obciążenia jej chemioterapią, a jedyne zastosowane przez nas leczenie było homeopatyczne. Nigdy też nie zapomnimy ostatnich trzech dni, zanim ostatni raz się z nią pożegnaliśmy. Nagle nie był to nasz Lollipop. W czwartek, 20 czerwca 2013 r. W Republice Czeskiej doznał szalonego i nieznośnego upału, a ciotka Ciotki Kristyny walczyła tego dnia z wirusem. Mimo całej złośliwości trzeba było obserwować koty. Głównie te, które były trwale lub tylko tymczasowo leczone. Lollipop leżał jak placek i na pierwszy rzut oka była chora. Pomyślałem sobie, że też jestem chory, bo przy tak szalonej pogodzie nie mogłem prawidłowo oddychać, nie mówiąc już o normalnym funkcjonowaniu. Mimo to przyjąłem postawę, która mnie nie uspokoiło, i pomyślałem: „A jeśli Lizie będzie musiała być za tęczowym mostem?”. Podałem jej biały jogurt i kieszeń, ale mi się nie udało. Trochę polizała, ale spojrzała na mnie z wyrazem rozpaczy, beznadziejności, a nawet bólu. Z odblaskiem i ostrzeżeniem, że nadchodzi coś, czego nie można odwrócić.

Kiedy próbowałem przenieść ją w inne miejsce, aby sprawdzić, czy i jak się porusza, kot zareagował boleśnie. Pojawiły się pierwsze silne i przerażające myśli, ponieważ guz wciąż się powiększał, coraz większy. Nie było wątpliwości, że jej dziwny stan zdrowia może być z tym związany. I rzeczywiście następnego dnia była bardziej zrównoważona i komunikatywna, ale obserwowała mnie w zupełnie inny sposób. Szeptała kilka razy na znak wiecznej przyjaźni i jednocześnie ostrzegała mnie o wczesnym rozstaniu.

W sobotę bawiłem się pomysłem zabrania jej do planowanego weterynarza. Ale wystarczyło jedno spojrzenie, by zdecydować, że to zrobię. Czułem, że jej zdrowie jest złe, ale nie przyznałem, że wkrótce się pożegnamy. Powtarzałem sobie, że nie było to możliwe, jeszcze nie, że Lizzy na pewno nie miała wpływu na pogodę i że wkrótce wszystkie złe rzeczy zostaną uniknięte. Myliłem się Na pierwszy rzut oka lekarz ocenił, że Lizzy bardzo się pogorszyła i było całkiem możliwe, że jeden z ważnych narządów zawodzi. Wzięła swoją krew, aby dowiedzieć się więcej. Przyszło smutne odkrycie. Nerki już zawiodły. I tak na poważnie, nie było odwrotu. I, jak to często bywa z chorobą nerek, zwykle dowiadujesz się, kiedy nerki są w znacznym stopniu uszkodzone. W Lizzy był on złożony z powodu raka, chociaż był regularnie sprawdzany i badany.

Jestem wdzięczny, że nie musiała już cierpieć - napary z kroplówki i pozostać w trakcie leczenia. Jestem wdzięczny, że tego pamiętnego dnia badanie krwi wyraźnie wskazało na nieodwracalny stan. Jestem wdzięczny za ten fakt, ponieważ nie musiała się już martwić niepotrzebnym leczeniem. W czasie, gdy byłoby to konieczne ze względu na niejasne wyniki leczenia kota, a my nadal nie wiemy, na czym jesteśmy, byłoby to dodatkowe obciążenie. Nigdy nie wiemy, dopóki nie będzie jasne, w którą stronę zwróci się stan dowolnego kota. Czy nadal możesz walczyć, czy walka o życie jest całkowicie przegrana. Ale każda śmierć oznacza nowy początek ... Trudno powiedzieć, czy na tej planecie. Czy gdzie indziej?

Umiłowana Lizzy, zaszczytem było dać wam szczęśliwe życie w schronisku dla serca. Natychmiast po pierwszych wynikach histologii stało się jasne, że pozostaniesz z nami na zawsze. Jestem absolutnie pewien, że byłeś zrównoważonym, szczęśliwym i szczęśliwym kotem. Z każdego punktu widzenia można było poczuć, jak dobrze byłeś z nami. A my - właściciele schronisk - jesteśmy Ci bardzo wdzięczni za kolejną wspaniałą lekcję życia i doświadczenie. Jesteśmy wdzięczni, że mogliśmy troszczyć się o ciebie z miłością i cieszyć się, jak bardzo dałeś nam znać o sobie i jak przekonująco skierowałeś nas w końcu, aby twoje cierpienie było jak najkrótsze. To niesamowite, ale nigdy nie zapomnimy Twojego osobistego sposobu komunikacji, który szczegółowo zrozumieliśmy. Pamiętamy i nigdy cię nie zapomnimy, ukochany i złoty Lollipop!

Wszyscy twoi przyjaciele ze schroniska dla serca

Tekst: Kristyna Kacalkova

OS Heart dla kotów

http://kocky-utulek.cz/