Łzy napływają mi do oczu na najmniejsze wspomnienie ukochanej starszej pani Biedronki. Widzę ją w moich ulubionych miejscach - patrząc przez okno, siedząc w zlewie i tacy ociekowej, śpiąc na ławce, krześle, linii, strzelając cukierkami. Gdybym musiał zapisać wszystko, co mieliśmy w schronisku z Biedronką, byłaby to bardzo długa i bardzo smutna historia jednego z opuszczonych i pozbawionych życia kotów, które pod koniec życia poważnie zachorowały, schroniąc się w sercu i doświadczając ciepła domu i miłości.
Stało się tak głównie z powodu Biedronki, ponieważ ze względu na jej poważny stan jedna bardzo dobra dama zwróciła się o pomoc do męża Thoma - znanego podróżnika w krajach azjatyckich i pisarzy. Potem rozpoczęła się wielka akcja ratunkowa i kilka kotów z ogrodnictwa Strnada w Pradze poszło do naszego schronienia.
Wspomnienia
Widzę i w pełni dostrzegam kompletne szczegóły - chwile, o których w innym czasie można by zapomnieć, ale wciąż wychodzą na powierzchnię, ponieważ były tutaj i się stały. Szczegóły są tak głębokie i bardzo ważne dla mnie, że może nawet nie być prawdziwe. Pamiętam, jak wyglądała klatka od kolegów z przyjaznego stowarzyszenia, którzy brali udział w schwytaniu. Pamiętam, gdzie zaparkowano samochody. Pamiętam, kto kiedykolwiek przyszedł i dlaczego. Pamiętam, jak wyglądał dom, gdzie karmiciele zabezpieczali koty do naszego przybycia, ale także środowisko, w tym w połowie rozbite szklarnie, w których koty miały biedne i prowizoryczne pochodzenie. Wszędzie było wilgotno, twardo i zimno. Pamiętam rodzinną tragedię godną karmienia i inne szczegóły związane z tą wspaniałą historią. Koty górnych i dolnych bezdomnych z ogrodnictwa Strnada w Pradze i ich losy towarzyszą nam od dawna.
Jak to się wszystko zaczęło ...
Tak mi przykro Biedronka jest z nami od kilku lat. Kiedy przyjęła swoją biedną dziewczynę, miała gorączkę w zrujnowanym garażu. Wszędzie był mocz, mokry i nieprzyjemny zapach. Była dosłownie na wpół martwa, mokra, sklejona z biegunką i chrząknięciem. Wspomnienia są niezwykle żywe. Teraz, po latach, kiedy ostatni raz zabrałem Biedronkę do weterynarza, żeby się z nią pożegnać, jej ukochany kot wyglądał tak samo źle, jak kiedy byłam w schronisku. Jedyną różnicą było to, że nieodwracalny los został spowolniony, tym razem biedna dziewczyna faktycznie umierała. Wróćmy jednak do początku jej historii. Biedronka faktycznie w momencie ratowania była u kresu życia. Kto wie, co przeżyła, co się z nią stało w jej życiu. Bardzo się zastanawiam, jakie było jej przeznaczenie, co się stało, że została porzucona. Żadne z nas nie wiedziało, że będzie w stanie ją uratować. Lady Resurrection była dla nas wszystkich wielką niespodzianką. Z drugiej strony z tej grupy kotów opuścił nas na pierwszy rzut oka dość „zdrowa” młoda kotka Terka, która ze względu na swój poważny stan uległa skrajnemu zatruciu zaczerwienieniem i być może innym powiązanym chorobom zakaźnym. W tym czasie skontaktował się ze mną lekarz z kliniki Horoměřice i poprosił o zgodę na eutanazję, ponieważ Terce już nie pomagał. To było okropne, ale nieuniknione.
Od pierwszej chwili Biedronka stała się „aneksem kuchennym”. Pamiętam, jak wyglądała i osiedliła się ze swoimi przyjaciółmi - Merlink, Ferda, Leo, Terka, Chiquita. Następnie odbiór kociąt - Frencis i Jonny z tego samego miejsca (kocięta poszły do nas w jednym z górnych pomieszczeń). Było oczywiste, zwłaszcza u kociąt w kuchni, że nie rozumieli, gdzie są na początku. A potem, powoli, choroby, które nękały je i nękały - przewlekłe choroby i alergie. Po prostu wszystko, co mogłoby spotkać długotrwałe cierpiące nieleczone koty.
Miły i miły kotek
Każdy kot jest indywidualny, podobnie jak oryginalny Ladybird. Była słodka, miła, przyszła pieścić, ale nikomu nie pozwolono wziąć jej w ramiona, nie podobało jej się to. Często siedziała na ławce obok gościa i patrzyła na nią. Kiedy była w dobrym humorze, usiadła na stole w kuchni. A kiedy odwiedzali kawę, prychnęła o sto lub sześć, albo sprzątała z chrząknięciem. Kochanie, nasz ukochany mieszkał z nami przez długi czas. Biedronka nawet przy okazji jednej z wizyt wróciła do stołu kuchennego, wyczyściła i nagle upuściła na stół zgniły pies. Śmialiśmy się z tego incydentu przez długi czas. Biedronka była symbolem i istotną częścią schronienia dla serca. Przypomina czas przed założeniem schronienia, czasy starych kotów, stare doświadczenia, stare i jeszcze nowe życie. Tak wiele wspomnień odnosi się do niej, aby nie zostać zapomnianą.
Poorené zdraví
Z biegiem czasu, miesiące i lata mijały, Biedronka była coraz gorsza. Babcia kotów ciągle leczyła, czasami ociekające napary, gdy sytuacja była gorsza niż zwykle. Doktor kiwnął głową za każdym razem, gdy regularnie sprawdzała schronienie. Z powodu jej poważnego stanu nigdy nie mogła zostać sterylizowana. Niestety poważny stan nigdy nie został całkowicie odwrócony i z czasem pojawiły się inne fakty - podejrzenie choroby nowotworowej, choroby serca, wody w płucach, starych złamań. Wiedzieliśmy, że Biedronka chrząka przez długi czas, czasem chrząknięcie było łagodniejsze, a czasem bardziej wyraźne. Następnie, w nieregularnych odstępach czasu, większe obciążenie i konieczne leczenie zamiatały wraz z narastaniem warczenia. Ostatnio jednak wizyty weterynaryjne są coraz częstsze. Biedronka nie reagowała na leczenie, czasami była zrzędliwa dla innych kotów i leżała długie godziny i odpoczywała w swoich ulubionych miejscach. Znaliśmy ją jako wyjątkowo miłą, słodką, miłą, ale absolutnie naszą kotkę. Poszła z innymi kotami po cukierki, których nigdy nie brakowało. Coś było nie tak, gdy nie było jej przy bastionie ani nie leżała na stole. Wspomnienia o niej są bardzo liczne, są świeże, choć niektóre z nich miały miejsce dawno temu. Córka Lady Lea, która wraz z matką przyszła do schroniska, ma zupełnie inny charakter i przez kilka lat nie udało nam się zdobyć jej pewności siebie.
Smutny w zeszłym miesiącu
Ostatni miesiąc był bardzo zły, ostatnie tygodnie były wyjątkowo ciężkie, a ostatnie trzy dni były strasznie nieszczęśliwe i smutne. Czułem nieunikniony koniec, ale wciąż miałem nadzieję. Często chodziłem do weterynarza z Biedronką, ale każde kolejne badanie ujawniało coś dodatkowego - coś niezbędnego i nieodwracalnego. Pomimo pilnych przypadków przeładowania nawzajem schroniska dla serca, nie było możliwe nagrywanie wszystkiego w Internecie, ale wszystko i wszystko jest na stałe przechowywane we mnie. Widzę żywą Biedronkę szukającą nowych miejsc do odpoczynku w ostatnim etapie życia - na linii za zlewem, za oczyszczaczem powietrza i wreszcie pod ławką. To było zbyt smutne. Choroba w końcowej fazie zaatakowała jelita, płuca zalane wodą i nieodwracalne pożegnanie. Kropla nadziei składała się z nagłego stanu zapalnego powodującego biegunkę, którą moglibyśmy nawet odeprzeć. Ale nic takiego się nie wydarzyło. Miałem podejrzenia zapalenia macicy, co jest możliwe w przypadku kota niekastrowanego, ale to również nie potwierdziło. Piątek był dramatyczny, ale wciąż pełen nadziei, sobota także dramatyczna, ale nadzieja wciąż tam była, leczenie mogło nadal działać, a Biedronka ożyła u weterynarza, ale znowu spadła do domu. Przykryłem go kocem, zasnąłem na najwyższym piętrze wiklinowego domu, w którym odpoczywała przez cały dzień, a potem poszedłem pod ławkę, w której przebywała do rana. Planowaliśmy odwiedzić weterynarza tylko w poniedziałek, ale dramatyczna sytuacja wymagała wizyty w niedzielę. Poprzedziły go ostatnie trudne chwile i smutne doświadczenia.
W niedzielny poranek pojechałem do Pragi na Cleofášek ze złamanym kręgosłupem. Przed wyjazdem spędziłem czas w Biedronce. Ostatnie trzy noce przed pożegnaniem były bezsenne. Próbowałem dać kotowi trzask, ale tak jak poprzedniego dnia Biedronka nic nie wzięła. Czując, że kot nie kapie, wiem bardzo dobrze, że to wielki ciężar psychologiczny. Po południu, kiedy wróciłem z Klofasek z weterynarza, pobiegłem do Biedronki, kot wciąż był pod ławką. Kiedy chciałem ją dotknąć, wycofała się boleśnie. Około drugiej połączyliśmy go z niezbędnym naparem i otrzymaliśmy bardzo smutne spojrzenie. Zaczęła oddychać zbyt mocno, więc natychmiast skontaktowałem się z naszym lekarzem, który skontaktował się ze służbą weterynaryjną, załadował ją do skrzyni i zabrał ją do weterynarza. Do ostatniego do widzenia.
Ostatnie pożegnanie
Przez cały czas, gdy Biedronka leżała na boku i oddychała ciężko, były to najsmutniejsze chwile, jakie kiedykolwiek z nią przeżyłem. Po jej policzkach płynęły łzy, powolne i smutne pożegnanie z chorą babcią. Byłem z nią cały czas, trzymając łapę do południa aż do samego końca. Czułam bicie serca, a ona poczuła moją rękę na moim futrze, po prostu spojrzała na mnie i położyła się. Oczywiście zauważyli nas ludzie w biurze i miła kobieta zaczęła ze mną rozmawiać, aby odwrócić moją uwagę na inny temat.
Ostatnie pożegnanie z ukochaną Biedronką:
http://srdcemprokocky.rajce.idnes.cz/Video_a_foro_-_ranni_Beruska_19.5.2013
Umiłowana damo, nigdy cię nie zapomnimy i zawsze będziemy pamiętać o tobie - niezwykle miła i dobra kotka starsza pani - z największą miłością. Zawsze będziesz nam towarzyszył długimi wspomnieniami, ponieważ za życia wiele kotów przechodziło przez schronisko dla serca i pisano smutne i szczęśliwe historie. Pozostaniesz na zawsze w naszych sercach, umysłach i duszach, gdzieś głęboko w środku, gdzie należą tylko nasze wspólne wspomnienia.
Pamiętaj!
Tekst: Kristyna Kacalkova
OS Heart dla kotów
Logując się wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych .