11.12.11 Życie z kotem

Tajemnicza i piękna Kleopatra

Ten artykuł jest tłumaczony przez Google Translator. Pracujemy nad jego ręcznym tłumaczeniem. Dziękujemy za wyrozumiałość.

Usiądź człowieku, aby przeczytać wielkiego czarnego kota. Sama historia małej czarnej Kleopatry zaczęła jednak pisać o losie dawno temu.

Nazywam się Kleopatra. Jestem właścicielem bardzo skomplikowanej natury. Boję się, przestraszony, przerażony i potrzebuję dużo czasu, aby zrozumieć. Czasami płaczę, krzyczę i szczekam, czasem przytulam się i pieczętuję. Długo zajęło mi dostosowanie się do teraźniejszości. Muszę być traktowany bardzo ostrożnie i ostrożnie, inaczej moja dusza mogłaby rozpaść się na tysiące małych kawałków, i to jest coś, co można powiedzieć. Ponieważ dusza nie może się faktycznie rozpaść, więc mam nadzieję, że zrozumiecie, jak delikatną jestem osobą na tym świecie. Nic się tu nie uczysz, to kłamstwo. Wszystko jest prawdą, jak nazywam się Kleopatra.

Jak przyszedłem na świat

Urodziłem się w moim mieszkaniu w mieście Most i miałem tam wielu przyjaciół kotów - kociąt, kotów i kociąt. W mieszkaniu było bardzo mało toalet, więc poszliśmy do małych i dużych, gdzie właśnie pomyślałem. Wszyscy kumple z mojego mieszkania zachowywali się w ten sam sposób. Czystość w naszym kraju była tak zaniedbana, mało mycia i czyszczenia. Nasz właściciel nie był zły, ale było trochę bałagan i byliśmy w jednym małym mieszkaniu do. Ale to nie byłoby takie złe. Gorzej było, że cały czas dorastaliśmy i wszystkie matki kotów nadal rodziły swoje kocięta. Cała nasza rodzina pochodziła od kilku osób o tej samej krwi i nadal trwało, dlatego też urodzili się ci sami zarażeni przyjaciele kotów. Jest to fachowo nazywane „wzajemną hodowlą” i nieprofesjonalnie „zrobionym szaleństwem”. I tak się stało, że większość z nas była zaniepokojona wadami rozwojowymi o innym charakterze.

Przeprowadzka

Został napisany na początku lutego 2010 r., A strażnicy schroniska we Vrbičanach otrzymali wiadomości o naszych mieszkaniach i stale rosnących kotach od ciotek ze schroniska z Mostu. Większość ciotek nie mogła pomóc wszystkim kotom, nie było tak wielu wolnych miejsc, ale razem sytuacja była znacznie łatwiejsza do rozwiązania i rozwiązania. Nasz właściciel domu panelowego musiał się wyprowadzić i wszyscy razem z nim. To było okropne dla nas wszystkich. Co teraz Co dalej? Jak najlepiej rozwiązać sytuację? Muszę powiedzieć, że wszystko było pod patronatem miasta i policji i było to wielkie wydarzenie dla kotów.

W tym czasie czułem się bardzo nieszczęśliwy. Stałem się mniejszy, a nawet mniejszy, aż byłem najmniejszy. Kilka tygodni przed przeprowadzką zacząłem odczuwać pierwsze poważne problemy. Byłem chory, niepokoiły mnie wysokie temperatury i nie było nikogo, kto mógłby mi pomóc. Nikt nie uleczy mojego cierpienia. Kontynuowałem swój ból i potajemnie miałem nadzieję, że minie.

Na koniec ciocia i moi przyjaciele włożyli mnie do skrzyń i przekazali nam kolejną ciotkę i wujka z mojego obecnego domu we Vrbičanach. Ciocia i wujek zabrali mnie do domu ze mną i kilkoma moimi przyjaciółmi - ciężarnym „żółwiem” Bastet, słabo widzącym Sachmetem, Adony z drobnymi łamigłówkami i karłowatym Nefertiti z ciągle łzawiącymi oczami i uniesionymi trzecimi powiekami.

Operacje

Jak wspomniałem wcześniej, byłem bardzo chory, a intensywność bólu nadal rosła. Mieszkałem w schronisku we Vrbičanach, gdy tylko ktoś się do mnie zbliżył, syknął i napluł się. Obecni właściciele stwierdzili, że mam wysoką temperaturę. Następnego dnia musiałem poddać się kastracji, ale właściciele zaczęli się wahać, więc zabrali mnie na czek. Stwierdzono, że moja macica była pełna ropy i krwi, a ja miałem stosunkowo duży kotek w brzuchu. Potem nastąpiła operacja, w której naturalnie również zostałem wykastrowany. Wszyscy zastanawiali się, jak taki kotek może wyglądać u tak małego kota. Lekarz powiedział, że muszę powiedzieć, że było naprawdę za pięć dwunasta.

Przyzwyczajanie się do nowego domu

Jak tylko wydostałem się z najgorszego, pokazałem ciotce i wujowi moją prawą twarz. Byłem dla nich „dziwny”, wiedziałem o tym. Przeprowadziłem się kilka razy, odkąd mieszkam we Vrbičanach. Nie, że chciałem, ale musiałem, byłem tak nazywany niektórymi kotami na głowie i krzyczałem do gardła. Wszystko, co musieli zrobić, to spojrzeć na mnie i zostać pomalowanym. Kakala i ja sikamy w wannie, w łóżku, tam, gdzie mogłem myśleć. Nawyk z mojego pierwotnego domu przetrwał dla mnie, ale co najważniejsze, wciąż byłem w stresie, co znalazło odzwierciedlenie w mojej nieczystości. Moi właściciele nie wiedzieli, gdzie się udać, więc przeprowadzałem się z miejsca na miejsce. Mieszkałem w pokojach i kabinach dla kotów zwanych zagazak, główną grupą i wybiegiem na zewnątrz ... Potem długo siedziałem w zagrodzie na zewnątrz. Wyglądałam dość śmiesznie, zbyt malutka i malutka i leżąc w niezwykle dużym wiklinowym koszu. Mieszkałem w koszu przez kilka miesięcy i tak było. Ale potem właściciele mojej grupy zaczęli umieszczać koty i dodawać mi kolejne przytulanki i spostandy - tylko koty, które mnie nie opuszczały i pełzały po nerwach mojego ludu. Chrząknąłem, krzyczałem i krzyczałem. Jedna scena następowała po drugiej. Tobík nałożył na to koronę, to było takie przytulenie, dopóki się nie czułem. Szedł dalej i wąchał mnie, a potem chrząknął. W końcu kot został na szczęście zaciągnięty przez wuja i ciotkę do kuchni. Chłopiec grał bohatera i nawet nie wiedział, co to za granulki! Powiedział, że nigdy nie miał go w domu, był głupim kotem ...

Inni przyjaciele z Mostu

Przyjaciele cioci i wuja z mieszkania Mosta zostali umieszczeni w nowych rodzinach, tylko ja nie zostałem zauważony w schronisku. Kot żółw Bastet wprowadził się do nowego domu dla byłego zwiadowcy wuja Michała. Mourek Adonýsek zamieszkał w rodzinnym domu w Pradze. Malutka pręgowana Nefinka została po raz pierwszy umieszczona w nowym domu, w którym jej właściciele zamknęli ją w zimnej ciemnej łazience, dlatego zostali usunięci z tego domu. Nefinka została zabrana przez nowych drogich właścicieli z Kladna. Niestety los Nefiego spowodował wiele niepełnosprawności, a kot zaczął cierpieć na zapalenie jamy ustnej. Po kilku miesiącach szczęśliwego życia Nefinka musiała wreszcie porzucić tęczowy most. Niestety pojawił się też pręgowany kot Sachmet. Nawet w schronie operowano jej oko, a wzrok został rozwiązany, podobno widziała bardzo słabo. Bardzo miła dama dała Sachmetowi nowy dom, ale po ue jej mięśnie zaczęły słabnąć, a kot zmarł z powodu utraty mięśni. Jest to zawsze okropne i bolesne. Pani Sachmet po pewnym czasie zabrała innego przyjaciela z naszego schroniska, aby przynajmniej częściowo uśmierzyć ból niezapomnianego kota Sachmet.

Oto koty z Mostu:


Nefertiti: http://www.srdcemprokocky.cz/?q=node/249

Sachmet: http://www.srdcemprokocky.cz/?q=node/251

Adonis: http://www.srdcemprokocky.cz/?q=node/115

Bastet: http://www.srdcemprokocky.cz/?q=node/114

Ale obecnie nie żałuję tak bardzo, że jako jedyny byłem z partii Mostu w schronisku. Po około piątym ruchu osiadłem w głównej grupie kotów i głęboko wierzę, że to naprawdę trwało. Trwało to dłużej niż przyzwyczaiłem się do innych kotów i zacząłem sikać i sikać w toalecie, a nie w wannie czy drapaku.

Wujek ze schronu nie ma wiele, ale komunikuję się z ciocią, rozmawiamy, więc szczekam na nią, warcząc i czasem przytulać się. Ciocia wie, kim jestem i jak się ma, mamy coś wspólnego, ale tak naprawdę tylko coś. Z pewnością nie chciałbym być tak szalony jak ona, ale przyznaję, biorę ją i kocham. Moja ciocia idzie i mówi: „Co ci przeszkadza, moja mała? Kto cię znowu skrzywdził, powiedz mi kto? Piszemy więc do niej, czasami krzyczę, żeby pokazać ciotce, jak bardzo jestem twardy i kto mnie znów skrzywdził, i któremu ciotka może w końcu klapsa. Nie mam tego bardzo łatwo, a nawet nie.

Vřeštidlo

Niektóre koty w ogóle mnie nie rozumieją, na przykład stara Ťapka. Kiedy jest w dobrym kaprysie, ssie swoją już i tak śnieżnobiałą głowę, być może drapaka, a kiedy jest gdzieś w pobliżu, krzyczę i strasznie się boję. Tapka w ogóle tego nie rozumie i ignoruje moje krzyki, ale jestem z tego cała masa. Mam również na myśli Eda, jeśli chce się ze mną bawić i łapie mnie w łapy, krzyczę nawet bardziej niż wtedy, gdy mam do czynienia z Tapką. Achich ouvej!

Wideo - przemówienia kota Kleopatry:

http://srdcemprokocky.rajce.idnes.cz/Video_-_Kleopatra_a_kuchynske_kocicky listopad 2011

http://srdcemprokocky.rajce.idnes.cz/Video_-_Kleopatra_byvali_poloplasanci listopad 2011

http://srdcemprokocky.rajce.idnes.cz/Video_-_Kleopatra luty 2011 r

Zdjęcie: http://srdcemprokocky.rajce.idnes.cz/Kleopatra_pozorujici_panicku

W tej chwili mogę powiedzieć, że jestem całkiem szczęśliwym kotem. Nie zamierzam zmieniać niczego fundamentalnego w mojej postaci, ponieważ jestem kotem o wielu twarzach. Chciałbym jednak, abyście wiedzieli, że w ogóle istnieję. Chociaż jestem malutka, myślę, że nie mogę się pomylić z moją oryginalnością. Więc powiedz mi, dlaczego tak często jestem pomijany? Jeśli chcesz ożywić swój dom z prawdziwym małym kotem o wielkim sercu, wciąż jestem tutaj w schronisku we Vrbičanach i czekam na ciebie.

Twoja Cleopatra, zwana także Klejką

Tekst: Kristyna Kacalkova

OS Heart dla kotów

http://kocky-utulek.cz/