Wygraj w loterii

Magda i Hynek z niecierpliwością czekają na sezon balowy każdego roku. Obaj są zapalonymi tancerzami, więc lubią tańczyć i tańczyć. Tym razem idą na bal drobnych hodowców zwierząt.

„Hynek, nie zapomnij od razu kupić losów na loterię, wiesz, że zawahaliśmy się w zeszłym roku, a potem losowanie nam się nie podobało”. Wieczór był wspaniały, wszyscy świetnie się bawili i nagle nadeszła północ, a wraz z nią losowanie loterii. Magda wyładowała bilety na stole i pilnowała numerów. Hynek, który nie doświadczył tego entuzjazmu, wyszedł na przekąskę. W chwili powrotu nie był nawet w stanie przekroczyć progu sali balowej, gdy usłyszał radosny krzyk żony. „Mamy, mamy numer 51”. I hej, więc zrobiła. Wszedł do sali z oszałamiającym spojrzeniem, Magda z triumfalnym uśmiechem ciągnęła ogromne pudełko. „Proszę, co wygraliśmy?” „Cóż, główna nagroda, drapak dla kota!” To była naprawdę „wygrana”. Taksówkarz nie chciał pozbyć się takiej skrzynki, dopóki nie zaoferowano mu stu dodatkowych, więc zgodził się. Nie chciał też pakować takiej paczki do windy, więc zostawili pudełko w wózku. W domu rozpoczęła się dyskusja o tym, co zrobić ze drapakiem, kiedy nie ma kota i prawdopodobnie nigdy nie będzie. Ostatecznie zdecydowano, że Magda zapyta znajomych i prawdopodobnie umieści ogłoszenie w gazecie.

Natychmiast w poniedziałek rano poruszyła problem wygranej. Jej koledzy byli głównie zainteresowani opowiadaniem jej o nieszczęśliwej podróży z ogromnym pakietem piłek, ale nie wiedzieli też o nikim, kto chciałby zdobyć drapaka. Kiedy Annie powiedziała, że pozna kogoś, kto byłby zadowolony z takiej rzeczy. „Jeśli masz czas w środowe popołudnie, chodź ze mną do schroniska dla kotów i przekonaj się sam.” Magda zgodziła się. I nie tylko dlatego, że chciała przyznać niesamowitą nagrodę, ale przez długi czas zastanawiała się, dokąd właściwie zmierza Anna.

W środę załadowali skrzynkę do samochodu i ruszyli. Mimo to Magda nie pozostawiła pewnej nieufności, ale nie mogła zrozumieć, co kot drapie w schronisku. Anna była wesoła przez cały czas, a Magda miała tak wiele pytań w głowie, że chciała poznać odpowiedź, ale nie chciała wyglądać zbyt ciekawie przed Anną. Wkrótce znaleźli się w małej wiosce przed domem. Anička zaparkowana. „Magda, jesteśmy tutaj, więc pomóż mi.” I drzwi się otworzyły, a właściciel schroniska przywitał ich z uśmiechem na twarzy. Weszli do korytarza domu, a Magda wciąż dyskretnie szukała powodzi kotów, ale przecierała już nogi ... - Sherry, opuść wizytę, nie gniewaj się, ale to nasz bardziej ciekawy kot. zniechęcony i ciągle krążył wokół Magdy. Nie była zaskoczona, a jej pomysł schronienia z klatkami pełnymi miauczących kotów był oczywisty. Drapak naprawdę tu należy, w końcu koty leżą w swoich legowiskach, w micky i na platformach drapaczy, wszystkie są wciągane w tunele, więc na pierwszy rzut oka wydaje się, że mieszkają z właścicielami tylko kilka dodatkowych kotów. Ale prawda jest odwrotna - żyje niewiarygodnie duża liczba założycieli kotów, a ich życie wcale nie jest szczęśliwe. To, czego nauczyli się od ciotki schroniska podczas tej wizyty, było tylko ułamkiem historii. Magda po prostu nie cierpiała opuszczać tego świata kotów i zdecydowała, że ta wizyta nie była ostatnia. Nagle zdawała się wchodzić w inny wymiar, jakby świat otworzył się przed nią za lustrem, nigdy wcześniej nie myśląc o zbłąkanych, chorych, porzuconych i często wykorzystywanych stworzeniach, i nagle jej głowa była pełna.


Od tego czasu Anna nie poszła sama do schroniska, dzięki Magdzie i jej entuzjazmowi inni koledzy i koty zyskali wielu zwolenników i pomocników. Magda z niecierpliwością czeka na kolejną piłkę małych hodowców zwierząt, martwiących się, że nie zdobędzie worka zboża. W schronisku dla kotów nie potrzeba zboża, a kurnik tak naprawdę go nie przyniesie.

Tekst: Jana Syblikova

Więcej artykułów na temat schronisk dla kotów można znaleźć na stronie internetowej OS Heart for cats www.kocky-utulek.cz