Wykorzystywane koty ze Slaný

Jest czwartek 22 września 2011 r., Dzień zaczyna się jak każdy inny. Po raz kolejny przeżywamy trudny poranek - sprzątanie, trud, chaos, zmartwienia i, ostatecznie, radość. Michael informuje, że nie odebrał połączenia z poprzedniego dnia. „Oddzwoń głównie, Michael! Co jeśli ktoś potrzebuje czegoś ważnego? ”

W ciągu dnia Michał dzwoni i mówi mi, że rozmawiał z dżentelmenem i jest podobno całą grupą kotów, którym należy udzielić azylu i pomocy. Wspomina również, że dał mistrzowi kontakt ze mną, aby wszystko z nim osobiście uzgodnić. Dokładniej, aby doradzić dżentelmenowi, na kogo się zwrócić, ponieważ w naszym schronisku mamy STATUS STOP, a koty w tej chwili nie akceptują.

Straszne znalezisko

W ciągu dnia skontaktował się ze mną wspomniany dżentelmen i barwnie opowiada mi wszystko o kotach, które potrzebują pilnej i pilnej pomocy. Mówię, że bardzo mi przykro, ale po prostu nie jesteśmy nadmuchiwani. Codziennie znajdź nasze schroniska i chcesz umieścić nas porzucone koty. „Nie możemy pomóc wszystkim” - dodaje. Pan rozumie naszą sytuację, ale nadal mówi. Twierdzą, że koty są ranne, pozbawione ogonów, uszu i wyraźnie noszą ślady dalszego świadomego uszkodzenia. „Mogę nie słyszeć dobrze”, mówię sobie. Wszystkie poniższe informacje są przerażające i bardzo niepokojące, dlatego odbywamy wieczorne spotkanie z wzywającym dżentelmenem w miejscu przerażenia.

W ciągu dnia dżentelmen wraz z sympatyczną dziewczyną niespodziewanie przybywa po skrzynki bezpośrednio do naszego schroniska w Vrbičanach. Są bardzo przyjaźni, tłumacząc, że sami spróbują złapać koty. Następnie potwierdzamy wspomniane wieczorne spotkanie. „Kiedy wrócę z podróży i weterynarza, poznamy się i spotkamy w uzgodnionym miejscu” - dodaje.

Wieczorem naprawdę spotykamy się na scenie grozy. Będziemy karmić koty i przy tej okazji również staramy się je złapać. Wyglądam jak głupiec, zdumiony niedowierzaniem i nie zaskoczony. Jeden kot nie ma uszu i brakuje części ogona, inny brakuje całego ogona. Ten kociak ma zranione oko, a ten facet znowu dziwnie chodzi. Wszyscy są chorzy i kalekie. Tak, widzę dobrze, są celowo kalekie! Nigdy nie widziałem czegoś tak przerażającego. To znaczy, widziałem już dość, ale to była ogromna większość obrażeń. Przełykam sucho i jest więcej niż jasne, że w tych miejscach dzieje się coś przerażającego i okropnego. Zdaję sobie sprawę, że to okrucieństwo wobec zwierząt, mróz biegnący mi po plecach. Nie rozumiem, jak ktoś może zrobić coś podobnego, ale głównie dlaczego? Z jednej strony jesteśmy tutaj, aby pomagać potrzebującym, staramy się, ratujemy i leczymy koty, pomagamy chorym i opuszczonym. Z drugiej strony jest „ktoś”, kto kroczy, łamie i niszczy. Niszczy kruche dusze kotów fizycznie i psychicznie. Ktoś pozostawia całkowity wyzwalacz. Co to może być za potwór? Dlaczego on to robi? Mogę myśleć o wielu rzeczach, mam dziwne myśli. Jestem zły, naprawdę zły. Ale co z tym?

Złap i transport

Kilka kotów zwabia miejsce horroru na plastry surowego mięsa. Schwytane osoby umieszczamy w skrzyniach. W końcu jednak jesteśmy tak samo krótcy do łapania skrzyń i potrzebujemy klatki. Michał właśnie wraca z pracy, a ja znów go ścigam: „Michael, przyjedź do Slaný szybko i nie zapomnij nakarmić kotka Maruška! Przybyłem bezpośrednio z podróży i lekarzy weterynarii, aby złapać i dlatego potrzebuję trochę karmienia. ”

W Slaný wszyscy niecierpliwie czekamy na Michała, jesteśmy zdenerwowani, a on wciąż nigdzie nie ma. Dzwonię do niego i śpieszę: „Gdzie jest twoje pięć minut?” „Idę, nie wariuj!” Michał jest w Slaný za chwilę, przynosząc klatkę pułapek i próbując szczęścia. Mamy się dobrze, jesteśmy szczęśliwi! Jednak dowiaduję się, że mała Maruska nie jest karmiona. Wiem, jestem winien. W tej chwili najważniejsze było zabranie klatki. Ale Maruska jest równie ważna i musi jeść. Tak więc Michał zostaje na miejscu ze znaleziskami wykorzystywanych kotów i spieszę do domu do Maruški. Przynoszę do domu pierwszą porcję schwytanych biednych dziewcząt. Po przyjeździe do domu koty zostają w samochodzie, a ja biegnę szybko nakarmić małą kotkę Maruskę. W tym czasie znęcane koty nie zostały nazwane, dziś wiem, że jechałem do domu - chory Krystof bez ogona, chory Bertik, chory ciężarny Anioł, Klaudinka z uszkodzonym wrzodziejącym okiem. Następnie krew z nosa wylewająca Stepanek ze złamaną miednicą i podartą skórą łap, która dodatkowo cierpiała na silne ropne zapalenie opuszek.

Zakres na zewnątrz

W domu myślę szybko, a co z tymi wszystkimi nowicjuszami? Ale przede wszystkim idę nakarmić małą Maruskę. Dalsze rozważania następują. Czy powinienem umieścić koty w dwóch klatkach poddanych kwarantannie? Wszyscy potrzebują kwarantanny, więc wciąż zastanawiam się, co z tym zrobić? Rozumiem Aby nowe koty mogły zostać razem, myślę o genialnym rozwiązaniu. Nagle przenoszę koty już sterylne domowe i zaszczepione z jednej zagrody na zewnątrz do poszczególnych grup kotów w naszym schronisku. W tym momencie obudowa zewnętrzna jest bezpłatna i gotowa dla nowych członków, którzy wciąż czekają na ogólną procedurę kwarantanny. Ponadto jestem absolutnie pewien, że przeprowadzimy kolejną próbę ogniową.

Tego samego wieczora Michał przynosi ze Slany chudego mężczyzny z nosa krwiopijącego kocura Hugo z całkowicie zdewastowaną łapą, spuchniętą poduszką, jakby rozdartą skórą, i karłowatą kotką Bohunką z obciętymi uszami i odciętym końcem ogona.

Następnego dnia przybywa Markéta (nasza dziewczyna i wolontariuszka), która pomaga nam sfotografować zmaltretowane koty Slaný w przyszłej ofercie. Tymczasem Markéta kontroluje także małą Maruškę - wówczas najmłodszą mieszkankę naszego schronienia, zastępując jej podgrzewającą butelkę w legowisku i osobiście zdaję sobie sprawę, że Markéta doskonale wie, że opieka nad dzieckiem musi być w 100% i nie mogę sobie z tym poradzić. Tego dnia Markéta zabiera swoją małą Maruškę do domu do złoża Rakovník, aby zapewnić jej 100% opiekę.

Inne dodatki

23 września 2011 r. Zgłaszam przypadek wykorzystywania kotów do Urzędu Miasta Slany. Z Urzędu Miasta pochodzi informacja, że Straż Miejska była negocjowana częstsze patrole w miejscu wykorzystywanych kotów.

Dwa dni później, 24 września 2011 r., Oskárce udało się złapać w Slanýu, który po niezbędnej kastracji wraca do pierwotnego właściciela. Również tego samego dnia udało się złapać małego kota Fan, ale z pewnością należy do kolonii zmaltretowanych kotów Slanske.

25 września 2011 r. Schwytany został kot Darinka, a data 27 września 2011 r., Kiedy grupę maltretowanych maltretowanych kotów uzupełnia mały Emilek. Po kilku dniach w dniu 3. 10. 2011, a następnie przybycie ostatniego członka drużyny kotów Slany - kocura Arnošta z uszkodzonym okiem.

Tymczasem w dniu 26 września 2011 r. Zgłaszam przypadek molestowanych kotów w policji stanowej w Slanýu, gdzie sporządzono oficjalny protokół wyjaśnienia. Jednak dla mnie ta procedura nie jest wystarczająca, udałem się na policję, aby zgłosić okrucieństwo wobec zwierząt i chciałbym pójść dalej. W dniu 7 października 2011 r. Ponownie dzwonię do policji stanowej w Slanym i pytam, jak wygląda dochodzenie i czy mogę porozmawiać z kompetentną osobą. Wieczorem dzwonią z posterunku policji i uczę się dzwonić w poniedziałek, a sprawa jest załatwiana w pracy. Tak więc w poniedziałek 10 października 2011 r. Ponownie dzwonię na policję, mówiąc, że chciałbym porozmawiać z osobą upoważnioną, ale otrzymuję odpowiedzi bezpośrednio od szefa policji w Slaný ... Wielokrotnie wspominam szefowi policji, że chciałem złożyć przestępstwo powiadomienie dla nieznanego sprawcy, z jedynie oficjalnym zapisem wyjaśnień sporządzonych ze mną. Dowiaduję się jednak, że ja, jako obywatel, nie mogę w żadnym wypadku zdecydować, na podstawie którego punktu sprawa będzie prowadzona, ale dowiaduję się również, że policja ma 30 dni na rozpatrzenie sprawy. Co mogę wtedy zrobić? Jednak nadal uderza mnie to, że podczas śledztwa nikt nigdy nie patrzył na koty we Vrbičanach. Logicznie spodziewałbym się, że najpierw policja w naszym schronisku. W tej chwili prawdopodobnie nic nie zrobię w tej sprawie, ale zamierzam zwrócić się do prokuratury, w zależności od powodzenia lub niepowodzenia śledztwa. Tak wiele świadomie kalekich zwierząt to nie tylko zbieg okoliczności, nikt mi nie wybaczy, bo to rażąca i jasna sprawa.

Jednak w Slaný w miejscu horroru pozostały inne koty. Niestety bardzo trudno jest złapać wszystkie zwierzęta na raz. Wszystko jest rozciągnięte i do tej pory jesteśmy z wolontariuszami w tym miejscu, próbującymi rozwijać działalność i stopniowo łapać koty. Nic nie jest proste, wszystko kosztuje wysiłek i czas. Połowy zostały wynegocjowane z gminą Slaný i właścicielem siedziby spółki w Slaný.

Bardzo doceniamy pomoc Urzędu Miasta Slaný, który oprócz tego roku zapewnił nam 30000 CZK dla kotów Slaný. Fundusze te zostały jednak bardzo szybko wyczerpane, a pierwsze dochody porzuciły koty ze Slany. Miesięczny koszt naszego schronienia osiągnął 170000 CZK w ciągu ostatniego miesiąca (patrz miesięczne zamknięcia publikowane regularnie na naszej stronie internetowej). Jednak wszystko jest dla nas 30000 CZK dużych kwot, których pilnie potrzebujemy do dalszego istnienia. Niestety należy dodać, że teraz ponosimy wszystkie koszty poobijanych kotów ze Slany i innych założycieli Slany tylko z datków i naszych finansów. Uważamy jednak, że ponownie otrzymamy wkład dowolnej kwoty miasta Slaný na następny rok 2012, o który poprosiliśmy z góry.

Planuje zastrzelić Slaný maltretowane koty w programie „Chcesz mnie”, który odbędzie się w Vrbicanach 25 października 2011 r. Wszystkie zostały wyleczone z antybiotyków, a także dorosłych kotów. Operowano koty ze świeżymi obrażeniami. Posiekane uszy i ogony były już starsze, rany się zagoiły. Niestety na duszy wykorzystywanych zwierząt nigdy nie zostaną uleczone rany. Kot Bohunka ze skróconym ogonem i uszami to wciąż przerażająca kupa nieszczęścia i obawiamy się, że nie tylko jej dusza pozostanie na zawsze naznaczona.

Oto kilka zdjęć maltretowanych kotów, inne można znaleźć na naszej stronie:
http://srdcemprokocky.rajce.idnes.cz/tyrane_kocky_Slany_-_II

W odniesieniu do wszystkich żywych istot,

Kristýna Kacálková

OS Heart dla kotów

http://kocky-utulek.cz/